Nowy ja, czyli biohacking

Brzmi jak science-fiction? Odrobinę. Nie chodzi jednak o wszywanie chipów, montowanie bionicznych protez czy robienie cyfrowych tatuaży. Biohacking, owszem, może polegać na dosłownym, technologicznym, ulepszeniu/ modyfikowaniu naszych ciał. Jest to jednak termin bardzo szeroki i obejmuje również dużo mniej inwazyjne metody. Podstawowe założenie biohackingu (nasze ciało to system, którym można świadomie manipulować) realizuje się na rozmaite sposoby. Z jednej strony – samozwańczy guru, którzy zachęcają do stosowania wymyślnych suplementów, kontrowersyjnych metod psychoterapeutycznych i niemal obsesyjnej kontroli swojego zdrowia. Z drugiej – racjonalne porady, które, pod nazwą biohackingu, opowiadają o dobrze znanych rzeczach: zbilansowanej diecie, aktywność fizycznej, trosce o zdrowie psychiczne.

Bez względu na to, czy chcemy spróbować zabawy w biohackera, warto oswoić się
z tym terminem, ponieważ robi w Europie coraz większą karierę. W artykule chcemy więc przyjrzeć się, czym jest biohacking, jak zastosować go w codziennym życiu
i jak możemy go wykorzystać, np. w poprawie jakości snu.

Czym jest biohacking?

Według najprostszej definicji jest to hakowanie naszego organizmu. Oddziałujemy na niego przy pomocy różnych metod (szczególnie: żywienie, aktywność fizyczna, medytacja/ modlitwa, suplementacja), aby funkcjonował najlepiej jak to możliwe. Biohacking postrzega nasze ciało jako maszynę, którą – przy odpowiedniej wiedzy – można dowolnie zarządzać. Poprzez precyzyjnie dobrane praktyki wpływamy na biochemię organizmu oraz jego kondycję psychiczną. „Pełnowartościowy” biohacking byłby czymś więcej niż tylko np. wprowadzeniem zdrowej diety. Kiedy bowiem biohacker zmienia swoje menu, myśli o nim w kategoriach bardziej chemicznych – jaki dobrać składnik, aby osiągnąć dokładnie określony efekt. 

Cele biohackingu

Nie mamy do czynienia z żadną sformalizowaną metodą. Granice i cele hakowania naszego organizmu musimy więc ustalić sobie sami. Według najbardziej znanych
w Internecie biohackerów należy dążyć do nieustannego polepszania jakości życia, zwiększać swoją wydajność i być najlepszą wersją samych siebie. A bardziej szczegółowo:

  • zadbać o większą ilość energii (w życiu zawodowym i prywatnym),
  • maksymalnie zmniejszyć ryzyko zachorowania,
  • poprawić kondycję fizyczną i wyniki sportowe,
  • poprawić pamięć i koncentrację,
  • poprawić jakość relacji z innymi.

Ocena racjonalności i prawdziwości działań topowych biohackerów leży już jednak
w naszych rękach.

Podstawowe obszary biohackingu

Poprawa jakości życia obejmuje klika obszarów:

  • dietę i suplementację,
  • odpoczynek (w tym sen),
  • aktywność fizyczną,
  • psychikę.

Biohackig – sen

Najciekawszym dla nas obszarem jest oczywiście sen. O tym, jak poprawić jakość snu, pisaliśmy już wielokrotnie, np. tutaj. A jak ten temat ugryzłby biohacker? Ma on na uwadze przede wszystkim jakość nocnego wypoczynku, ponieważ to od niego zależy nasza kondycja fizyczna i psychiczna. Oto kilka biohackingowych wskazówek, aby zawalczyć o pełnowartościowy, głęboki sen:

  1. Przed snem unikaj niebieskiego światła: zamiast smartfona i laptopa weź do ręki książkę, posłuchaj wyciszającej muzyki, porozmawiaj z przyjacielem.
  2. Zadbaj o całkowitą ciemność w pomieszczeniu, w którym śpisz.
  3. Wybierz idealną dla siebie temperaturę: najczęściej sprawdzają się te
    w przedziale od 16 do 20ºC.
  4. Kładź się spać i wstawaj o podobnej porze (nawet w weekendy)
  5. Zadbaj o drobne rytuały przed snem, które pomogą Ci wyciszyć się i wyjść
    z rytmu pracy.

Biohacking lubi patrzeć na organizm kompleksowo i wykorzystywać różne nowinki naukowe. Nasze wieczorne praktyki przyniosą o wiele lepsze efekty, jeśli zaśniemy na idealnie dobranych materacu i poduszce. Warto też uważnie wsłuchać się w organizm i wybrać najlepszy dla siebie sposób spania. Może spróbujesz np. snu polifazowego?

Od czego zacząć biohacking?

Jak już wspomnieliśmy, biohacking nie zna ograniczeń – w tym kryje się całe jego piękno, ale i niebezpieczeństwo. Chęć polepszenia swojej kondycji fizycznej i psychicznej zawsze jest jednak dobrym pragnieniem, jeśli czujemy, że coś jest nie tak. Nie potrzebujemy do tego wcale tony drogich suplementów, nie musimy też eksperymentować z metodami i substancjami, co do których mamy wątpliwości. Pozytywne hakowanie naszego organizmu można zacząć od np. odstawienia fastfoodów, wprowadzenia odrobiny ruchu, zmiany jakichś nawyków przed pójściem spać.

Niepozorne, ale konsekwentne kroki bywają dużo bardziej motywujące niż wywrócenie całej codzienności do góry nogami. Trzeba być sprytnym hackerem!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *